Spotykamy się z Sonią i idziemy do Marii, która cieciuje właśnie na wystawie Luxusu. Zaprasza nas do pokoju pocałunków, który zaaranżowany jest na zmysłowy buduar.
tzw. pokój pocałunków na wystawie Magazyn Luxus w MWW fot. Zośka Reznik |
Rozsiadamy się na kanapach i przywleczonych skądinąd poduchach, i zaczynamy snuć fantazje.
Przestrzeń najwyraźniej bardzo mocno nas zainspirowała, bo chodzi nam po głowach przekonanie, że koniecznym jest wzmocnienie obecności w sztuce innych bodźców, niż tylko wizualne. Chodzi nam przede wszystkim o dotyk i zapach. W tym temacie przoduje oczywiście Sonia, ale mam wrażenie że między dziewczynami wibrują te same emocje. Sonia wymyśla niezwykle pomocny w nawiązywaniu międzyludzkich relacji "gabinet prostych przyjemności", w którym odwiedzający MWW będą mogli na przykład zostać pogłaskani po dłoni. Obie się z Marią w tej opowieści rozpływamy - czujemy się tak, jakby Sońka słowami masowała nam wyobraźnię.
Drugi jej koncept to pomysły do wzięcia, które chce oddać ludziom na licencji CC. Żeby mogli powielać i rozprzestrzeniać wbrew pokutującemu jeszcze przywiązaniu do oryginalności i autorstwa. To reakcja na wzmiankę Marii na temat ferowanych przez profesorów na ASP wyroków, które Sonia określiła jako "kastrujące".
Mam wrażenie, że nasza przepełniona twórczą energią rozmowa to zupełnie niespodziewany i absolutnie rewelacyjny skutek uboczny wystawy Luxusu ;-)
Potem dzwoni jeszcze Rymarz - co prawda wątpliwości jej nie opuszczają, ale zgadza się w razie czego pomóc w aranżacji ekspozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz