piątek, 2 sierpnia 2013

pierwsze spotkanie robocze

Pierwszy dzień sierpnia czyli masakra.

Najpierw przedpołudniowe spotkanie w MWW, w składzie Brojek+Kamil, Rymarz, Miłosz i ja. W ostatniej chwili połapałam się, że przecież brakuje mi tu Soni, która już podczas naszej pierwszej rozmowy wymyśliła fantastyczny performans (przekazywanie sobie impulsu poprzez łapanie się za ręce - pani dyrektor łapie Stasiowskiego, on mnie, ja - Brojka, Rymarza i Huberta, oni następne osoby... etc.) i udało mi się ją naprędce ściągnąć.

Dyskusja była tak intensywna, że aż wióry poleciały. A właściwie opiernicz od Justyny, bo rozmawiając w muzealnej kuchni robiliśmy nadmierny hałas w ołpen spejsie biura. Nawet po tym, jak już przestaliśmy żartować, dziewczyny nadal nie mogły się skupić - wzięły swoje segregatory pod pachy i z przytupem poszły do schronu. Ups.

Ale udało nam się za to przepracować temat relacyjności i skład osobowy wystawy. Broj i Rymarz opowiadają o familii Wojtyłów-Furtasów. Ich udział w wystawie, którą wspólnie wymyślamy, wydaje się być doskonałym zrządzeniem losu. Zwłaszcza, że Szymon (wg Rymarza na pewno pisze się go "Wojtyło") był na kartce Stasiowskiego, jego dziewczyna Maria pracuje jako cieć w MWW, Krzysiek jest teraz rozchwytywany i zaproszony do Gepperta, a jego żona Asia (siostra Szymona) zrobiła cykl fotografii "Obrazy mojego męża", na których pozuje nago przy rzeczonych pracach. Efektem tej dyskusji jest nakreślona przez nas mapa...

mapa uczestników


























...i kwadryliard pomysłów (m.in. życiorysy dokamerowe, "Anna Rojek", krzyżówka nazwisk, tworzenie zestawień oddziałujących na siebie prac, rozproszenie się po klatkach, przeznaczenie kasy na zaproszenie Furtasów, picie wódki na wernisażu etc.).

Ponieważ Brojki i Rymarze byli ustawieni na wieczór na picie wódki u Miłosza, to wraz z Sonią wbijamy się na imprezkę żeby przy okazji pooglądać obrazy w kotłowni.

Żałuję, że nie zdecydowałam się na rejestrację tego spotkania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz