Umawiam się na rozmowę ze Stasiem. Przedstawiam mu swoją propozycję:
Chciałabym uzewnętrznić proces powstawania wystawy - pokazać w jaki sposób pojawiają się kolejni jej uczestnicy, jakie wpadają nam do głów pomysły, co dało nam muzeum i jaki robimy z tego użytek. Zależy mi na dążeniu do całkowitej transparentności przepływu energii, idei, kasy.
Stasiowski przystaje na taki koncept i deklaruje zainteresowanie MWW krytyką instytucjonalną. Wręcza mi również gifta, o którego prosiłam go, kiedy zaproponował, by w wystawie uczestniczyły wrocławskie "młode wilczki":
Z grubsza omawiamy każde nazwisko i zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam bladego pojęcia, kogo można uznać za "obiecującego". Jak niby mam to stwierdzić?
Zaczynam guglować te nazwiska, ale odpadam przy trzecim - Węgrzyna kojarzę, Brojka znam, a Wojdyły nie mogę znaleźć. Szukanie artystów do wystawy w internecie jest idiotyczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz